Przedświątecznej jajecznej paniki nie będzie
Jak wynika z raportu Uniwersytetu WSB Merito i UCE Research, w lutym ceny jaj wzrosły rok do roku o 13,2 proc., a w styczniu – o 11,3 proc. Ze wstępnych szacunków wynika też, że w marcu br. jaja w sklepach zdrożały o 13,6 proc. rdr. W marcu średnia cena detaliczna jaja w sklepach (w uśrednionym ujęciu cen regularnych i promocyjnych) nieznacznie przekroczyła 1 zł (w lutym br. było to 0,99 zł, w styczniu 0,96 zł).
W ocenie dr. Roberta Orpycha z Uniwersytetu WSB Merito na wzrost cen jaj w ostatnim okresie ma wpływ kilka czynników, przede wszystkim wysokie koszty produkcji wynikające z podwyżek cen pasz, niedoboru pracowników i wzrostu kosztów zatrudnienia oraz rosnących kosztów energii. "Infrastruktura wykorzystywana w procesie produkcji wymaga znacznych nakładów energii (np. oświetlenie, ogrzewanie), której ceny w ostatnim czasie istotnie wzrosły" - wskazał.
Wpływ na ceny jaj mają też - zdaniem Orpycha - pojawiające się ogniska grypy ptaków i likwidacje stad, co ogranicza podaż. Zimą na niższą podaż jaj, a co za tym idzie wzrost cen, wpływa również sezonowość produkcji - w tym okresie kury znoszą mniej jaj.
Przed świętami można się spodziewać dalszego wzrostu cen jaj - uważa dr Orpych. "Na pewno nadal będziemy mieć do czynienia z presją kosztową wynikającą z wymienionych czynników. Do tego przed Wielkanocą zapotrzebowanie na jaja istotnie wzrasta z uwagi na nasze tradycje kulinarne i zwyczaje świąteczne, co również wpływa na wzrost cen. Z kolei podaż jest mało elastyczna, bo nie sposób w krótkim czasie zwiększyć produkcji jaj. Sprzedawcy wykorzystują okres przedświąteczny do maksymalizacji marż niezbędnych produktów" - zaznaczył.
W jego opinii po świętach można się spodziewać niewielkiego wyhamowania cen, ale znaczący spadek cen w najbliższym czasie wydaje się mało prawdopodobny.
Jak zaznaczył Piotr Biela z Grupy Blix, podwyżki nie będą jednak znaczące. "Wzrost rok do roku jest znaczący, ale ceny osiągnęły już pewien poziom i go utrzymują. Obecnie ceny jaj miesiąc do miesiąca nie zmieniają się już tak bardzo istotnie. Ponadto wraz z wiosną spada zapotrzebowanie energetyczne związane z produkcją, co obniży jej koszty" - zauważył.
Eksperci odnieśli się również do przewidywanej przez niektórych obserwatorów przedświątecznej "jajecznej paniki" windującej ceny. "Tego się nie spodziewam, ale analizując dane o promocjach, widzimy już teraz dużą niepewność sieci handlowych dotyczącą cen jaj przez Wielkanocą. Największe sieci już teraz promują jaja i to na pierwszych stronach gazetek, ale nie podają ceny. Pojawia się wyłącznie informacja o poziomie rabatu" - wskazał Biela.
Praktyka ta - jak dodał - wynika z tego, że sieci podejmują decyzję o ofertach promocyjnych najczęściej z wyprzedzeniem 2-3 miesięcy. "A ponieważ jaja to produkt świeży, sieci będą je kupować dopiero wtedy, kiedy promocja będzie już obowiązywać. Skoro jednak cena jest niepewna, lepiej obiecać klientowi, ile zejdziemy z ceny, ale nie samą cenę" - dodał.
Ekspert zwrócił również uwagę na kwestię przedświątecznej strategii handlowej stosowanej przez sieci handlowe. W jego ocenie jaja zaczynają przejmować od masła rolę promocyjnego produktu nr 1. Utrzymywanie cen w tajemnicy pozwala na opóźnienie ich reakcji konkurencji na promocję, co jest elementem wojen cenowych.
"Nie spodziewam się wzrostów cen jajek w Polsce w kwietniu 2025 w stosunku do ich aktualnych cen w marcu 2025. Wzrost rok do roku wyniesie między 10 a 15 proc." - prognozuje Piotr Biela.
Podwyżki cen jaj wynikającej ze skokowego wzrostu popytu nie spodziewa się również Robert Orpych. "Można spodziewać się zwiększonego popytu na jaja przed świętami, ale do +jajecznej paniki+ nie dojdzie. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że zakupy przedświąteczne mają przewidywalny charakter" - zaznaczył.
Zdaniem ekspertów nie należy się obawiać również wpływu sytuacji na rynku amerykańskim, gdzie panuje niedobór jaj wynikający z grypy ptaków. Ewentualny eksport jaj do USA wiąże się z szeregiem ograniczeń wynikających z delikatności tego towaru i ograniczonego terminu przydatności. W grę wchodziłby więc wyłącznie drogi transport lotniczy oraz dodatkowo podnoszące koszt specjalistyczne pakowanie. Trzeba by również wziąć pod uwagę przepisy obowiązujące w USA w zakresie obrotu żywnością. Jeśli więc nawet dojdzie do eksportu jaj do Stanów Zjednoczonych, to jego wielkość będzie ograniczona i nie wpłynie na ceny w Polsce. (PAP)
gkc/ malk/
