Naukowcy zbadali cmentarze polsko-czeskiego pogranicza
Pomysł na zbadanie cmentarzy polsko-czeskiego pogranicza zrodził się dekadę temu. Badaczki Uniwersytetu Wrocławskiego zafascynowały się wówczas zaniedbanymi wiejskimi nekropoliami w okolicach Międzylesia w powiecie kłodzkim.
"Wszystkie one są cudownie położone w krajobrazie górskim i wyglądają bardzo malowniczo. I chociażby ze względu na to malownicze położenie stwierdziłyśmy, że należy im się większa uwaga" - powiedziała PAP dr hab. Alicja Krzemińska z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego, liderka projektu.
Badania zostały sfinansowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki. Oprócz dwóch naukowczyń z Uniwersytetu Wrocławskiego w projekcie biorą udział też inni eksperci - m.in. historyk pracujący w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków dr Kamil Pawłowski i przedstawicielka Akademii Wojsk Lądowych dr inż. Anna Dzikowska. W ramach interdyscyplinarnego zespołu badacze opisywali cmentarze zarówno pod względem historycznym, jak również architektonicznym czy przyrodniczym.
"Cmentarz łączy w sobie elementy kulturowe z elementami przyrodniczymi. Dlatego badałyśmy nie tylko wszystkie pozostałości po rzeźbach i budynki, ale też robiłyśmy szczegółową analizę ich lokalizacji, ich urządzenia, czyli przebieg dróg, ścieżek" - wymieniła w rozmowie z PAP dr inż. Anna Zaręba z Instytutu Geografii i Rozwoju Regionalnego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Po wojnie poniemieckie cmentarze często były dewastowane. Obecnie zdarzają się przypadki, gdy przez działania człowieka ulegają one dalszej destrukcji.
"Na cmentarzu w Boboszowie zwróciliśmy uwagę na to, że drzewa okalające cmentarz zostały usunięte. System korzeniowy kruszył mur ogrodzeniowy cmentarza, ale tak naprawdę drzewa podtrzymywały skarpę i ich wycięcie rozpoczęło proces stopniowego obsuwania się terenu" - powiedziała dr inż. Anna Zaręba.
W trakcie badań pojawiły się niespodzianki. Zespołowi udało się np. zlokalizować dawno zapomniane groby nieochrzczonych dzieci, czy chowanych za murami samobójców, jak również krzyże pokutne, które pochodzą z XIV-XVI w. Natomiast najstarsze płyty epitafijne pochodzą z XVI-XVII wieku. Zdaniem badaczek z Uniwersytetu Wrocławskiego, wiele z badanych cmentarzy ma szansę stać się atrakcjami turystycznymi.
"Niektóre cmentarze są bardzo tajemnicze. W czasie kiedy dark tourism święci triumfy te małe wiejskie przykościelne cmentarze mogą stanowić niemała atrakcję turystyczną. Dla przykładu tajemniczy i klimatyczny cmentarz przykościelny w Niedowie zarośnięty, ze specyficznym klimatem, tajemniczy, jak zaczarowany ogród. Cmentarz w Pobiednej i tamtejsze wyjątkowe grobowce i epitafia. W Radomierzycach wrażenie zrobiło na nas z kolei wielkie mauzoleum. Na zwieńczeniu ogromnych okien są tam wyrzeźbione czaszki, które mają liście laurowe na głowie i wielkie skrzydła nietoperzy" - opowiada dr hab. Alicja Krzemińska.
Do tej pory cmentarze na południu regionu były znane nielicznym fascynatom. Badaczki z Uniwersytetu Wrocławskiego liczą, że zainteresują one większą liczbę turystów. To szansa na to, aby zadbać o te miejsca.
"Warto by było stworzyć szlaki turystyczne, które opowiadałyby historię mieszkańców pogranicza polsko-czeskiego, gdzie mieszają się 3 narodowości. To trudne tereny. Oprócz polskich pochówków, są tam groby niemieckie i czeskie" - powiedziała dr hab. Alicja Krzemińska.
W planach są dalsze badania, m.in. na Opolszczyźnie i wzdłuż obecnej granicy polsko-niemieckiej. Trwają też rozmowy badaczami z Czech, aby przeanalizować też tamtejsze nekropolie.(PAP)
autor: Michał Torz
mt/ dki/